Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółka WKG domaga się w sądzie unieważnienia studium gminy Działoszyn

Zbyszek Rybczyński
- Nie jesteśmy przeciwko firmie, ale druga strona też musi brać pod uwagę głos mieszkańców - mówi Kazimierz Środa, przewodniczący Rady Miejskiej w Działoszynie
- Nie jesteśmy przeciwko firmie, ale druga strona też musi brać pod uwagę głos mieszkańców - mówi Kazimierz Środa, przewodniczący Rady Miejskiej w Działoszynie Zbyszek Rybczyński
Spór o nowe kopalnie wapienia w gminie Działoszyn ma ciąg dalszy. Spółka WKG odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie studium przestrzennego gminy.

Plany ekspansji zakładu górniczego budzą opór części mieszkańców Raciszyna. W lipcu 2017 roku radni Działoszyna uchwalili studium przestrzenne, które wprawdzie sankcjonuje lokalizację kolejnych złóż, ale nie zezwala na ich eksploatację. Niezadowolona z takiego obrotu sprawy spółka wniosła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi o unieważnienie studium. Skarga została odrzucona, jednak inwestor nie dał za wygraną i odwołał się do sądu naczelnego.

Niezależenie od tego, spółka złożyła do gminy wniosek o przygotowanie nowego studium, które spełni jej oczekiwania. Stosowna uchwała znalazła się w porządku obrad ostatniej sesji Rady Miejskiej (19 kwietnia), jednak nie została podjęta. Dlaczego? Nie chciano rozpoczynać prac planistycznych dla terenów, których dotyczy skarga kasacyjna do NSA.

- W opinii kancelarii prawnej podejmowanie uchwały w sprawie terenów roszczeniowych nie jest zasadne do chwili zakończenia postępowania sądowego - tłumaczył przewodniczący rady Kazimierz Środa.

Radni podjęli natomiast uchwałę w sprawie rozpoczęcia prac nad planem zagospodarowania przestrzennego dla terenów położonych po wschodniej stronie drogi wojewódzkiej 491 w Raciszynie. Ma tutaj powstać zabudowa jednorodzinna i usługowa, zgodnie z założeniami zmienionego studium. Z kolei po drugiej stronie ulicy znajdują się udokumentowane złoża wapienia. Umożliwienie rozwoju mieszkalnictwa w bezpośrednim otoczeniu docelowych terenów górniczych spółka WKG zakwestionowała w swojej skardze do sądu. Podniesiono, że koliduje to z ochroną złóż i jest nierozsądne, bo gmina Działoszyn ma sporo rezerw mieszkaniowych.

Władze gminy Działoszyn podnoszą, że jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Chociaż w całej gminie wyznaczono wystarczająco dużo terenów pod zabudowę mieszkaniową, tak w samym Raciszynie jest ich zdecydowanie za mało. Obszar na wschód od drogi wojewódzkiej to jedyne miejsce na działki budowlane w otoczonej wyrobiskami wsi. Planiści utrzymują przy tym, że budownictwo mieszkaniowe nie ograniczy eksploatacji okolicznych złóż.

W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi (ponad 20 stron) inwestor zarzucił, że uchwała w sprawie studium z lipca 2017 roku narusza przepisy szeregu ustaw. Główny zarzut jest taki, że studium nie zapewnia ochrony złóż kopaliny i przyległych terenów. Według firmy samorząd dążył wręcz do wprowadzenia zakazu eksploatacji złóż, „uzurpując sobie kompetencje administracji górniczej”.

Sąd zgodził się ze stanowiskiem gminy, że samo ujawnienie złóż w studium zapewnia ich należytą ochronę. Gmina nie miała natomiast obowiązku umożliwienia ich eksploatacji już teraz. „Uchwała dotycząca zmiany studium nie ograniczyła, ani też nie pozbawiła praw, które spółka posiada, co najwyżej nie dała nowych uprawnień, których strona oczekiwała” - czytamy w uzasadnieniu orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Wskazano również, część spornych terenów nie jest własnością spółki i są one użytkowane rolniczo. Właściciele działek nie są zainteresowani ich sprzedażą, bo sprzeciwiają się ekspansji górniczej.

Samo stwierdzenie braku naruszenia interesu prawnego przedsiębiorstwa wystarczyło do odrzucenia skargi. W tej sytuacji sąd nie musiał rozpatrywać licznych zarzutów podniesionych przez WKG. Zrobi to, jeśli Naczelny Sąd Administracyjny uwzględni skargę kasacyjną. Gmina stoi na stanowisku, że studium zostało uchwalone zgodnie ze sztuką. Władze zaznaczają przy tym, że nie są przeciwne rozwojowi firmy, ale wskazują, że tereny górnicze należy uwalniać stopniowo, a nie wszystkie naraz. Tym bardziej że nie brakuje złóż, które zostały już zatwierdzone do wydobycia, a nie są jeszcze eksploatowane.

- Nie jesteśmy przeciwko firmie, ale druga strona też musi brać pod uwagę głos mieszkańców. Jesteśmy na siebie skazani i musimy rozmawiać, by szukać kompromisu. Potrzebny jest nam okrągły stół - mówi Kazimierz Środa, przewodniczący rady gminy.

Zakład WKG z jednego złoża wydobywa całe bloki trawertynu, zwanego „polskim diamentem”, który po obróbce zdobi zarówno elewacje, jak i wnętrza budynków. Z drugiej kopalni czerpie surowiec do produkcji m.in. mączek i kruszyw. Spółka zatrudnia ponad 100 osób, a w rozwój zainwestowała już 110 mln zł. W ostatnich latach zbudowała w gminie Działoszyn nowoczesne obiekty i planuje kolejne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzialoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto