Sesja w Działoszynie, czyli gdzie jest płaszcz kierownika [ZDJĘCIA]

Nieoczekiwanie główną postacią sesji w Działoszynie został kierownik wieluńskiego rejonu GDDKiA, który przyjechał przekazać radnym, jakie są plany inwestycyjne względem drogi krajowej nr 42. Dobrych wieści nie miał, bo nikłe są szanse na budowę ciągu pieszo-rowerowego z Działoszyna do Pajęczna.

- Rozmawiałem na ten temat z szefową łódzkiego oddziału GDDKiA. Niestety, finansowania nie ma. I nie będzie. Nie będę państwa cyganił przed świętami, chociaż u spowiedzi jeszcze nie byłem - skwitował Bogusław Orzeł.

Przedstawiciel dyrekcji dróg krajowych jeszcze długo po swoim wystąpieniu nie wyjechał z Działoszyna. Nie mógł bowiem znaleźć swojego płaszcza, który powiesił na wieszaku w sali obrad. Okazało się, że przez pomyłkę zabrała go... przedstawicielka Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi, która wcześniej opuściła sesję.

Zresztą przy omawianiu sytuacji na drogach wojewódzkich również humory dopisywały. W temacie planowanej kanalizacji deszczowej w Szczytach niechybnie pojawił się temat wielkości rury (przygotowany w poprzedniej kadencji projekt został zakwestionowany przez wiceburmistrza Bogdana Góreckiego).

- Dajmy już spokój tej rurze! Jak to mówi tekst pewnej piosenki: nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać - szybko uciął dyskusję przewodniczący rady Stanisław Ranoszek.

Największe salwy śmiechu wzbudziło jednak wystąpienie radnego Zbigniewa Zająca w punkcie dotyczącym stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego. Na pytania samorządowców odpowiadał p.o. komendant komisariatu w Działoszynie asp. szt. Jacek Karczewski.

- Nie życzę sobie klęczących policjantów pod moim oknem! - wypalił w pewnym momencie radny Zając.

A chodziło mu o metody, które - jak twierdzi - stosują mundurowi, by przyłapać osoby popijające piwo w jego sklepie w Szczytach. Policjanci mieli się rzekomo skradać i zaglądać przez okno. Dodał, że może wrzucić nagranie na YouTube.

Ożywiona dyskusja na temat spożywania alkoholu w miejscach publicznych wynikła z faktu, że znacząco wzrosła liczba mandatów za takie wykroczenia. Kilkoro radnych zarzucało, że policjanci są nadgorliwi. Takie komentarze zdziwiły komendanta.

- Od obywateli, którzy przychodzą do naszej jednostki, słyszę odwrotne opinie - że trzeba ukrócić ten proceder - mówił asp. szt. Jacek Karczewski. - Nie widzę możliwości, żeby policjant nie zareagował na wykroczenie.

W przypadku dróg i stanu bezpieczeństwa radni nie podejmowali żadnych decyzji. Przyjęli tylko do wiadomości przedstawione informacje. Mniej humorystycznie było w dalszej części sesji, gdy przyszło zajmować się konkretnymi uchwałami. Szczególnie burmistrzowi nie było do śmiechu, bo radni odrzucili propozycję utworzenia gminnej spółki, która miała zajmować się głównie odbiorem odpadów od mieszkańców. Żaden z 14 radnych nie podniósł ręki za projektem uchwały.

Szerzej o sprawach poruszanych na sesji będziemy sukcesywnie informować na łamach "Dziennika Łódzkiego" oraz "Naszego Tygodnika".